wyszukiwanie zaawansowane

Kulesza Maria – Szkło unikatowe

Aleksandrowicz Monika – Zbiory rozmyte

Rozpondek K.: Pamięci M. Kasperskiego

Tumkiewicz Władysław i jego dzieła

Henryk Grzybowski

Czy pomnik Mickiewicza z Polanicy należy wywieźć do Kozłówki? O Władysławie Tumkiewiczu i socrealizmie

Jest w Polanicy miejsce, które w ciągu ostatnich stu lat służyło do demonstracji priorytetów, zasług i poglądów politycznych. Tym miejscem jest wzniesienie wizualnie zamykające główną aleję parkową Parku Zdrojowego w Polanicy-Zdroju, wiodącą od pijalni wzdłuż Domu Zdrojowego. Sto lat temu na wzniesieniu - o którym mowa, i z którego radca Georg Haase (1859-1931), właściciel uzdrowiska, przekazywał swoją wizję członkom zarządu gminy Altheide - usytuowano malowniczą fontannę. Haase zlecił budowę nowego Domu Zdrojowego, a rozbudowa rozległego parku uzdrowiskowego świadczyła o dalekosiężnej wizji właściciela. Po jego śmierci w miejscu, gdzie planował budowę uzdrowiska, zarząd uzdrowiska wystawił mu pomnik, którego projekt wykonał prof. Theodor von Gosen. Było to wyobrażenie Apollina, przewodnika muz, z twarzą Haasego, więc zarazem upamiętnienie radcy, jednak w lekkiej formie, co idealnie pasowało do uzdrowiska.

Wykonany z brązu pomnik zaginął około 1946 roku, więc przez pewien czas pozostał sam postument. W 1955 roku odsłonięto tu rzeźbę Mickiewicza i Puszkina, wykonanego przez Chaima Goldberga, który później zaznał światowej sławy jako malarz Kazimierza Dolnego, będącego symbolem żydowskiego „sztetl”. Lecz cement zastąpiono gipsem. Kiedy ubytki były nadto widoczne, a i nie trzeba było na siłę demonstrować przyjaźni polsko-radzieckiej, wykluła się idea zastąpienia sfatygowanego gipsu granitem i rezygnacji przy tym z wielkiego, niestety – rosyjskiego – poety. Dlaczego granit, a nie łatwiejszy do zdobycia i obróbki piaskowiec? Bolesław Jaśkiewicz, przewodnik sudecki i dziennikarz, pamięta wypowiedź Włodzimierza Młotkowskiego (1902-1974), wywodzącego się z mikołajczykowskiego PSL, wpływowego wiceprzewodniczącego ówczesnej Miejskiej Rady Narodowej, który zacytował słowa Stanisława Kozickiego (1876-1958), sekretarza generalnego delegacji polskiej na konferencji pokojowej w Paryżu, zakończonej w 1919 roku Traktatem Wersalskim, który ostatnie 12 lat swojego życia spędził w Polanicy. Otóż, właśnie Kozicki - w napisanej w Polanicy książce Dziedzictwo polityczne trzech wieszczów - wyraził swój „podziw dla granitu słowa Mickiewiczowskiego”. Młotkowski zwrócił się do sekretarza Oddziału Dolnośląskiego PTTK Zbigniewa Kukiza. Ten poprosił zaprzyjaźnionego z nim Stanisława Dawskiego, rektora PWSSP we Wrocławiu, o wskazanie artysty. Dawski wskazał Władysława Tumkiewicza. Tak się złożyło, że również związanego z Wilnem, jak poeta.

Tumkiewicz zaprojektował głowę posągu z jednego bloku, korpus z innego, postument miał być optyczną przeciwwagą i środkiem lepszej ekspozycji. Odsłonięcie granitowego pomnika Mickiewicza nastąpiło 9 czerwca 1969 roku. Przez 40 lat pomnik stał na tym wzniesieniu, aż do rewitalizacji parku, kiedy pomnik wyrzucono z parku. Wzbudziło to protesty mieszkańców. Rada Miejska podjęła uchwałę o jego nowej lokalizacji, wskutek czego pomnik przywrócono na obrzeże parku, jednak bez postumentu i uwzględnienia warunków ekspozycji rzeźby.

Jednak w sierpniu 2012 roku w kłodzkim tygodniku „Euroregio Glacensis”[i] opublikowano list do redakcji, mający być uzasadnieniem zastąpienia pomnika Mickiewicza altanką. Z tezą, że miejsce, w którym stał pomnik Mickiewicza, może być inaczej wykorzystane, można się zgodzić, jednak zdumienie budzi samo uzasadnienie przeniesienia jego „kiczowatością” i politycznym zaangażowaniem twórcy.

Władysław Tumkiewicz (1922-1977) studia plastyczne rozpoczął w rodzinnym Wilnie. Aby uniknąć wcielenia do Armii Czerwonej uciekł na Łotwę, a kiedy wrócił (po aneksji Łotwy przez ZSRR) został w 1941 roku wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec. Po wojnie przyjechał do Wrocławia, gdzie jako jeden z absolwentów pierwszego rocznika z 1948 ukończył Liceum Sztuk Plastycznych i w 1953 roku obronił dyplom w pracowni rzeźby PWSSP. Następnie prowadził zajęcia z rzeźby i kompozycji przestrzennej na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej[1].

Po Październiku 1956, w reakcji na schematyzm sztuki socrealizmu, Tumkiewicz porzucił pracę w gipsie do zamkniętej pracowni. Odszedł od scen rodzajowych, szukając inspiracji w naturze. Zaczął odtąd rzeźbić w plenerze, pracując nad serią głów rzeźbionych w kamieniu polnym, wykorzystując ekspresję zawartą w kształtach uformowanego przez naturę granitu. W niewielkim stopniu ingerował w formę rzeźby, ograniczając się do zaznaczenia rysów twarzy[ii].

Później rzeźbił w twardych gatunkach drewna: w orzechu kaukaskim i tureckim. Zmiana medium rzeźbiarskiego spowodowała zasadniczą zmianę stylu jego twórczości. W ciągu kilku lat powstał nowy cykl rzeźb. Impresje słowiańskie były otwartymi formami z nieregularnymi prześwitami z podkreśleniem urody użytego tworzywa. Artysta budował kompozycje wzdłuż osi pionowej, celowo rozkładając akcenty pełnego profilu i wypełnionych powietrzem ażurów. Jest to nawiązanie do kompozycji Henry’ego Moore’a Interior/Exterior Forms (prace „wydrążone”)[iii]. Te drewniane rzeźby Tumkiewicza powstały na pograniczu abstrakcji organicznej i rzeźby figuratywnej. Dzięki temu krytycy zaliczali artystę do pokolenia „nowoczesnych”[iv]. Podobne inspiracje czerpali zresztą z Moore’a tacy polscy artyści jak Alina Szapocznikow, Zdzisław Beksiński, Jerzy Jarnuszkiewicz, Barbara Zbrożyna czy wielka nieobecna polskiej historii sztuki współczesnej Alina Ślesińska. Pierwszą indywidualną wystawę dorobku artysty otworzono w 1955, dwie kolejne po dziesięciu latach we Wrocławiu i w Polanicy-Zdroju, dwa lata później w Warszawie.

Władysław Tumkiewicz jest autorem kilku wrocławskich pomników i jak wielu artystów owego czasu, ma też między innymi „na sumieniu” dzieło „zaangażowane” – pomnik Karola Świerczewskiego we Wrocławiu. Został ustawiony i odsłonięty na dziedzińcu I LO przy ul. Poniatowskiego 18 listopada 1967 roku. Tumkiewicz nie był zadowolony z pomnika i zamierzał go poprawić[v]. W kwietniu 2003 w ramach happeningu młodzież szkolna przemalowała Świerczewskiego na św. Mikołaja[vi]. Obecnie monument ulokowano w lapidarium jednego z wrocławskich cmentarzy[vii]. Z tego samego roku pochodzi Głaz Galla Anonima z wykonaną przez Tumkiewicza tablicą. Kolejne dzieło artysty, pomnik byłego już patrona Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Oskara Langego, stanął 2 października 1974, w dzień przemianowania dawnej WSE na Akademię Ekonomiczną im. Oskara Langego[viii].

Wszystkie te granitowe monumenty wykazują podobieństwo. Ale czy są skażone socrealizmem? Sam socrealizm był ideowym oraz propagandowym narzędziem partii komunistycznych[ix]. Liczyło się ideowe zaangażowanie sztuki w walce o socjalizm. Dzieła niosły optymistyczne i natrętnie dydaktyczne przesłanie, ukazywały ludzi pięknych i szczęśliwych oraz świat idealny bez konfliktów i niepokoju. Czy takimi propagandowymi dziełami są pomniki Tumkiewicza? Prof. Andrzej K. Olszewski zwraca uwagę na [..] błędne [..] widzenie socrealizmu, szczególnie w szerszym odbiorze społecznym, tworzenie mitów niezgodnych z rzeczywistymi faktami. Są one wynikiem, jak i sam socrealizm widzenia i osądzania zjawisk wyłącznie w kryteriach politycznych[x]. Powszechnie i mylnie uważa się także, że socrealizm trwał do 1989 roku. Tymczasem, zjawisko to zamyka się w przedziale zaledwie kilku lat, pomiędzy 1949 a 1956 roku (niektórzy twierdzą nawet, że zamknął się wraz ze śmiercią Stalina (1953). Andrzej K. Olszewski pisze też: Drugi mit związany z socrealizmem jest dużo groźniejszy. Nazwałbym go mitem wyłącznego stylu dla całego PRL-u, to zaś prowadzi do fałszerstwa historii. Tak, niestety, sądzi niemała część społeczeństwa[xi].

Realizacja przez Tumkiewicza rzeźby Świerczewskiego w oczywisty sposób nie może przekreślać oceny całej twórczości artysty. Z całą pewnością nie można pomnika Mickiewicza określić słowami „pokraczna pozostałość nieudolnego sprzedajnego rzemiosła” lub „karykaturalnie koniunkturalny”, jak robi to autorka listu. Takie epitety przypominają wręcz komunistyczną propagandę wczesnych lat powojennych. Sprawdza się tu, niestety, diagnoza postawiona przez Katarzynę Liwak-Rybak: Z perspektywy ponad pięćdziesięciu lat realizm socjalistyczny stanowi wciąż temat nieoswojony, do którego tworzy się taką samą nowomowę, jak w latach pięćdziesiątych XX stulecia tworzono ją wobec ówczesnych zjawisk politycznych, społecznych i kulturowych[XII]. Władysław Tumkiewicz na taką ocenę nie zasługuje, a pomysł wysłania pomnika do Muzeum Socrealizmu w Kozłówce jest niedorzeczny. Polanicki pomnik poety przez lata wrósł w otoczenie, stał się częścią już tej polskiej tradycji. A tradycji nie należy przerywać; tak robią tylko ci, którzy nie zdają sobie sprawy z jej znaczenia. Należy raczej widzieć ten pomnik jako patetyczne przedstawienie Wieszcza, które swą powagą mniej jednak przystaje do uzdrowiskowego otoczenia, a bardziej do panteonu.

Polityczna wymowa pomników dłuta tego twórcy? To kwesta czasu, nie charakteru. Wtedy, oprócz mecenatu państwa oraz pomników mających podkreślać polską obecność na Ziemiach Odzyskanych lub bohaterstwo robotniczych idoli, nie było innych zamówień. Dopiero dziś możliwe są, a nawet dominują, dzieła o innej tematyce, m.in. te dedykowane pamięci ofiar tamtego systemu, przymusowych repatriacji z Kresów czy tak chętnie wystawiane pomniki „papieskie”.

Teraz pomnik Mickiewicza usytuowany jest na obrzeżu parku przy ul. Ogrodowej. Samo miejsce nie jest może złe, choć i nie całkiem dobre, raptem 150 metrów, ale zupełnie inna ranga miejsca. W dodatku, Mickiewicz jakby wstydliwie schowany (czyżby nie można było znaleźć miejsca przy wylocie głównej alei parkowej albo na początku parku Leśnego), nieumiejętnie posadowiony, bo pozbawiony postumentu, o co zadbał wcześniej Tumkiewicz, zapadł się w sobie, jakby z zażenowania. Mieszkaniec Polanicy, prof. Zbigniew Horbowy mówi, że autor współczesnego rozwiązania (jeżeli był jakikolwiek autor!) zupełnie nie wziął pod uwagę warunków ekspozycji rzeźby.

Tumkiewicz wykonał pomnik pod znaną mu lokalizację, w której ważny był nie detal rzeźbiarski, a patrzenie na dzieło z dalszej perspektywy alei parkowej. Mickiewicz w końcu znajdzie odpowiednie miejsce, gdzie odpowiednio ustawiony, doświetlony w sposób wydobywający jego patos, skłaniający do zadumy, będzie chlubą, a nie wstydem polskiego uzdrowiska.

 

 



[1] Nie miał tam dobrych warunków do pracy, co wynikało ze złych stosunków z kierownikiem katedry rzeźby, Borysem Michałowskim. Dwukrotnie wywierano na niego presję, żeby sam zwolnił się z uczelni, czego nie zrobił ze względów rodzinnych. Miał wówczas na utrzymaniu żonę (koleżankę z liceum, Irenę Śnitko) i dwoje małych dzieci. Artysta nie był pieszczochem systemu.

[i] Iwona Mokrzanowska, „Polanicki Mickiewicz w socrealu”, „Euroregio Glacensis” nr 34/57 z 2012 r.

[ii] Maria Jeżewska, Na pograniczu abstrakcji i realności. O Władysławie Tumkiewiczu, „Odra” T. 38 Z. 3 (1998), s. 131-132.

[iii] Ibid.

[iv] Zbigniew Makarewicz, Wrocławskie rzeźby i rzeźbiarze wrocławscy, „Rzeźba polska”, T. 1, 1986, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Orońsko, s. 61-82, ISSN 0860-9799.

[v] Zygmunt Antkowiak, Pomniki Wrocławia. ZNiO Ossolineum, Wrocław-Warszawa-Kraków 1985, ISBN 83-04-01953-1.

[vi] Świerczewski jako św. Mikołaj, http://dolny-slask.org.pl/608104,foto.html?idEntity=513177, dostęp 28 kwietnia 2013.

[vii] Andrzej Milcarz, Co można wyczytać z kamiennego palimpsestu, www.wroclaw.pl, 12 września 2012, dostęp 28 kwietnia 2013.

[viii] Lucyna Wasylina, Pomnik Oskara Langego, „Forum Akademickie”, nr 2/1999.

[ix] Katarzyna Śliwińska, Socrealizm w PRL i NRD, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2006, ISBN 83-7177-417-6.

[x] Andrzej K. Olszewski, „Między MDM a Minneapolis. O kilku mitach socrealizmu”, [w:] Katarzyna Chrudzimska-Uhera, Bartłomiej Gutowski (red.), Rzeźba w architekturze, Wydawnictwo UKSW, Warszawa 2008, Materiały z konf., 22-23 lutego 2007, Warszawa , s. 45, ISBN 9788370725150.

[xi] Ibid., s. 48.

[XII] Katarzyna Liwak-Rybak, Socrealizm – fakty i mity, „Spotkania z Zabytkami” nr 5, 2009, s. 4, ISSN 0137-222X.