Kulesza Hanna − 4×6×25
Wystawa − 4×6×25
Małgorzata Korenkiewicz, Maria Kulesza, Anna Janusz-Strzyż
Andrzej Moczydłowski, Jakub Strzyż, Bogusław Zen
Sukces ma wiele twarzy i nie jest powiedziane, że dla każdego jest tym, co w życiu najważniejsze. „Sukces to przetrwanie” − zdanie Leonarda Cohena z jakiegoś wywiadu utkwiło mi w pamięci. Oto szóstka artystów, absolwentów wrocławskiej ASP prezentuje wybór z 25 lat swojej twórczości w Arsenale. Jakie są oblicza ich sukcesu? Możliwość uprawiania wybranego zawodu, doskonalenia warsztatu, rozwijania pasji, dzielenia się nią z następnymi pokoleniami… Dwoje malarzy, dwoje grafików, rzeźbiarz i autorka różnorodnych prac z dziedziny szkła artystycznego.
Różne dziedziny sztuk plastycznych, różne techniki, różne podejścia. Ale jest i „pokoleniowa wspólnota”. Widzę ją w nieuleganiu presji „rynkowości”, w przywiązywaniu wagi do sztuki jako nośnika uniwersalnej symboliki, przy pomocy której można przekazać swój wewnętrzny świat i swoje widzenie rzeczywistości. Artyści zwracają się do odbiorców należących do „epoki Gutenberga”, dysponujących podobnym jak oni kodem kulturowym – znających Biblię, mitologie greckie, rzymskie, nordyckie oraz Freuda, rozpoznających ikoniczne dzieła sztuki, zarysy gotyckich budowli, kroje czcionek… Czy to nie zbyt wygórowane oczekiwania, niepasujące do współczesności? Nie wiem, ale wydaje mi się, że niezależnie od tego, czy odczytamy, „co artysta miał na myśli” – zawarte w tych dziełach emocje i ich piękno powinny przemówić do każdego. Bogusław Zen pokazuje pełnię swoich możliwości jako rzeźbiarz: twarze, które wyłaniają się z kamienia, sugerowane jego pierwotnym kształtem, nie do końca wygładzone. Obok nich uładzone, reprezentacyjne popiersia.
Maria Kulesza prezentuje całą gamę technik szklarskich. Są półprzezroczyste rzeźby postaci z klejonych tafli szklanych, zwane „portretami metafizycznymi”. Są ozdobne witraże „gabinetowe” i szklane obrazy z elementami grafiki, odwołujące się do toposu podróży – przedstawiające łodzie wikingów, mapy nieistniejących krain, archetypiczne potwory. Jest też szkło użytkowe, reprezentowane przez patery z barwionego szkła fusingowego.
Andrzej Moczydłowski, profesor w Pracowni Projektowania Pisma i Form Wydawniczych przedstawia serię grafik nazwanych TypoGrafiami, w których litery – być może całe słowa – splatają się w czarno-białe krajobrazy, zapisane, ale zbyt trudne do odczytania…
Anna Janusz-Strzyż pokazuje grafiki tworzone techniką akwaforty i suchej igły – precyzyjne, realistyczne, ale pełne niesamowitego klimatu, tworzonego przez szczegóły. Pozornie zwykłe pejzaże okazują się być zasiedlone przez postaci z różnych epok i porządków. Skradła moje serce kobieta w kapeluszu, z kotem, butelką wina i kto wie, czym jeszcze… Archetypiczna, samotna femme fatale czy współczesna „czarownica”, celebrująca swoją niezależność?
Jakub Strzyż przeznaczył na wystawę serię obrazów przedstawiających coś jakby zarysy katedr, malowanych paletą ognistych barw. Podobno artysta przedstawia swoje „wewnętrzne katedry”, ale ja widzę tu jedną, ikoniczną już – Notre Dame.
Nasycone kolorami obrazy Małgorzaty Korenkiewicz zamieszkują nie tylko realistycznie namalowani ludzie o przenikliwych spojrzeniach – ale też ich myśli, emocje, sny i cały kulturowy kontekst. Wszystko to zawarte w bogatej symbolice, pojawiającej się na obrazach. Malczewski bliższy naszym czasom, o kobiecej wrażliwości – mógłby malować podobne.
Hanna Kulesza