wyszukiwanie zaawansowane

Jarodzki Konrad - World Trade Center

28 czerwca - 16 września 2012 wystawa w Muzeum Architektury, Wrocław, ul. Bernardyńska 5. Wernisaż: 28 czerwca 2012, godz. 17.

Wystawę stanowi cykl wielkoformatowych płócien Konrada Jarodzkiego, o którym mówi, że inspirowane były nowojorską tragedią sprzed dekady. Zdjęcia przekazane przez Artystę.

World Trade Center
Wielkie wydarzenie i wielka tragedia. Usłyszałem o tym ataku w szczególnych okolicznościach, podczas beztroskiej wycieczki po Hiszpanii, tysiące kilometrów od domu.

Atak na precyzyjnie wybrane obiekty w USA, centrum światowego handlu, miejsce dyspozycji militarnej, ośrodek władzy państwowej, świadczy o świadomym działaniu potężnej organizacji. Czyżby nowa wojna? Wojna bez udziału państw, bez wypowiedzenia, bez przekraczania granic. Nowa epoka światowych konfliktów - terroryzm.

Groza wizualnego ogromu tego kataklizmu - co później przekazały światowe media - pogłębiły wstrząs i współczucie. Dla mnie stało się inspiracją do twórczej wypowiedzi w moim malarstwie. Fobos i Dejmos dla naszej planety.

Obrazy moje nie stanowią ilustracji i fotograficznej wierności tego wydarzenia. Są rodzajem metafory i symbolu. Wyrażają starcie harmonii istniejącej rzeczywistości z destrukcją spowodowana fanatyzmem i nienawiścią. Malarstwo jest milczeniem, ale może być też krzykiem. Szekspirowska „reszta jest milczeniem” stanowi przestrogę przed bezczynnością i brakiem zrozumienia i porozumienia. Word Trade Center jest Guernicą naszych czasów.

Tekst: Konrad Jarodzki (cytowany za: www.ma.wroc.pl)

O sztuce Konrda Jarodzkiego 

Nierealne formy błyskające refleksami przyćmionych świateł i łagodnych barw, wyznaczające rytmicznymi układami bliskie i dalekie plany przestrzeni określają poetykę kompozycji Konrada Jarodzkiego.

Wojciech Krauze, Życie Warszawy

 

U Jarodzkiego pokrętne, wężowe kształty biegną w głąb obrazu; niekiedy niosą w sobie odległe aluzje erotyczne, wzmagane jednobarwnymi różami, niekiedy sprawiają wrażenie błękitnych tworów z pogranicza materii ożywionej i martwej. Są wieloznaczne - niepokojące, odrażające nawet, lecz jednocześnie piękne w tonacji barwnej i precyzyjnej robocie plastycznej. Czy są odbiciem skomplikowanej osobowości autora, rozdartej między afirmację i negację, ekspresję i estetykę, czy też wynikły z suchej spekulacji? Odpowiedź już właściwie oczywistą, potwierdzają rysunki tuszem. O przewadze czerni, zbudowane z geometrycznych form wypełnionych równoległymi liniami, działają zdecydowanie ekspresyjnie, bez niedomówień i wątpliwości.

Jerzy Madeyski, Życie Literackie


oprac.©kkuzborska