Poradowska-Werszler M.E. − Pokłosie...
Pokłosie medytacji − z cyklu Miękkie Medium
14 września − 31 października 2020
Muzeum Karkonoskie, Szklarska Poręba
Dom Carla i Gerharta Hauptmannów
Wystawa w Muzeum Karkonoskim w Domu Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie jest kontynuacją cyklu moich wystaw Miękkie Medium, prezentowanych z okazji 50-lecia pracy twórczej w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi (2017), oraz w Muzeum Miejskim we Wrocławiu (2018).
Elżbieta Łubowicz pisała:
Różnorodność eksponowanych prac – zarówno ze względu na ich formaty, estetykę, jak i warsztat – mimo że niemal wszystkie pochodzą już z lat dwutysięcznych – obrazuje nieustającą inwencję twórczą artystki, podejmującej wciąż nowe wyzwania, w których tematyka oraz rozwiązania formalne łączą się zawsze ściśle z wprowadzeniem nowych technik, nierzadko będących jej autorskim pomysłem. Już w latach osiemdziesiątych wprowadziła do repertuaru technik tkackich nowy rodzaj splotu, tzw. splot tunelikowy, inaczej określany też jako „diagonal prosty”1.
W ostatniej dekadzie XX wieku włączyłam do moich mediów włókno lniane, tworząc nowy cykl tkanin. Pisze o nich Małgorzata Wróblewska:
Należą do nich przede wszystkim wyjątkowo subtelne kompozycje z gotowych «ścieżek» lnu (krajki spod krosna) […]. Prace lniane reprezentują kwintesencję logicznej, oszczędnej budowy, opartej na modułowych regularnych formach geometrycznych lub szeregach zachodzących na siebie pasów. […] Ich niepodważalne walory dekoracyjne przypominają o dawnej, przedgaleryjnej roli tkaniny, jej związkach z wnętrzem i indywidualnym odbiorcą2.
Kolejny etap fascynacji materią miękką nastąpił na początku XXI wieku podczas pobytu na plenerze w Jaworowie (Javoriv), obecnie na Ukrainie. Elżbieta Łubowicz pisze o moich twórczych emocjach:
W ostatnich kilkunastu latach [artystka] zajęła się bardziej jeszcze nowatorską techniką, opracowaną przez siebie od podstaw: tworzeniem «miękkich obrazów» z oczyszczonego surowego runa owczego. Ta część wystawy zaskakuje […] oryginalnym efektem estetycznym, zbliżonym do malarstwa.
Szczególnie ważne zmiany w mojej twórczości przypadają na przełom XX i XXI wieku, w którym oprócz pasji artystycznych pochłonęła mnie peregrynacja śladami prekursorki tkactwa artystycznego, odradzającego się po II wojnie światowej na Ziemiach Odzyskanych (obecnie Region Dolnośląski). Badania swoje opublikowałam w książce W kręgu sztuki Wandy Bibrowicz. Dr Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia napisał:
Profesor Ewa M. Poradowska-Werszler jest spadkobierczynią i kontynuatorką wspaniałych wrocławskich tradycji tkackich, które w 1904 roku zapoczątkowali na tutejszej uczelni artystycznej malarz Max Wislicenus i jego uczennica Wanda Bibrowicz3.
Natomiast prof. Michał Jędrzejewski w swoim tekście wstępnym do monograficznej książki o mojej twórczości, zatytułowanym Wątki i osnowy, podkreślił, że
Jej zasługą jest przywrócenie pamięci o studiującej we Wrocławiu na przełomie XIX i XX wieku Wielkopolance Wandzie Bibrowicz, artystce obecnej także w historii tkaniny artystycznej naszych niemieckich sąsiadów4.
Możliwość pokazania własnej wystawy w Domu Carla i Gerharta Hauptmannów wywołuje u mnie szczególne wzruszenia, bowiem bohaterka mojej książki bywała tu częstym gościem w latach 1911-1920. W tamtych latach w Szklarskiej Porębie przy ulicy Wilhelmstrasse 590 (obecnie Jedności Narodowej 16) otworzyła własny nowoczesny warsztat tkacki pod nazwą Śląski Warsztat Tkactwa Artystycznego5.
Żałuję, że przy okazji 100. rocznicy pobytu Wandy Bibrowicz w Szklarskiej Porębie nie mogę zaprezentować szerszego spektrum swojej twórczości, która przybliżyłaby widzowi moje zainteresowania i pasje twórcze. Znalazło się jednak miejsce na ekspozycję tkaniny, która przywołuje dzieła i postać przedwojennej Artystki. Jest nią figuratywna tkanina o komputerowo rozpikselowanym projekcie Ewokacja, wykonana ręcznie na krośnie poziomym, techniką kilimową. Impulsem dla jej powstania była odnaleziona czarno-biała fotografia tkaniny Wandy Bibrowicz-Wislicenus Koty z 1905 roku. Prezentowana praca jest moim hołdem dla tej świetnej patronki środowiska dolnośląskich artystów tkaczy. Podsumowując ewaluację moich pasji twórczych, oddaję głos prof. M. Jędrzejewskiemu:
Wydarzenia, o których mowa, splatają się w jedną całość z własną twórczością Ewy Poradowskiej-Werszler. Jest to twórczość związana z przenikającym do tkaniny artystycznej wrocławskim strukturalizmem. Cechuje go poszukiwanie ładu, równowagi i środowiskowej spójności. Obecne są w nim echa koloryzmu, zmagań z socrealizmem, powidoki wzgórz, równin, pól i lasów, i oczywiście niezniszczalnego Wrocławia. […] Autorka dzieł sztuki włókna unika dosłowności, ale wyobraźnia odbiorcy dopowiada rodowody znaczeniowe kolejnych tkanin. […] Przecież dzieła artystów oczekują na dialog z odbiorcą. Po to są. Ostatnio w pracach Ewy Poradowskiej-Werszler pojawia się coś na kształt mgieł:
Mgły opadają, w górze tęcza
I gołąb list zielony wręcza
Cz. Miłosz
Jest to, jak sądzę, zapowiedź nowego etapu poszukiwań, kolejny przejaw inwencji oraz niezmiennej aktywności wrocławskiej Artystki i Animatorki zdarzeń6.
Przypisy
[1] „Informator ZPAP” 1’2018(47), s. 30-31.
[2] Ewa Maria Poradowska-Werszler. Miękkie Medium, Muzeum Miejskie Wrocławia, Wrocław 2017, s. 23.
[3] Tamże, s. 9.
[4] Tamże, s. 17.
[5] E. Poradowska-Werszler, W kręgu sztuki Wandy Bibrowicz, FNRRWTA, Wrocław 2001, s. 31.
[6] M. Jędrzejewski, Wątki i osnowy, [w:] Ewa Maria Poradowska-Werszler. Miękkie Medium, dz. cyt., s. 18.