Mielniczyk A i Kramm A.M. − Amazi Perebi
Mielniczyk Anna i Kramm Anna Maria − Amazi Perebi
20 lutego – 3 marca 2016. Galeria 3, Ostrów Wielkopolski
Obrazy pochodzą z 2015 roku, technika: pigmenty w mediach olejnych, 110 x 110
Prezentacja innych prac artystki
Amazi Perebi
Fenomen, który nazywamy kolorem
T. (ty) …wydaje się że kolor to coś łatwego do zrozumienia, ale z definicji kolor jest funkcją światła, a to czyni go enigmatycznym i nieuchwytnym.
J. (ja) Aniu, ale kiedy pytam cię o kolor, to o którym myślisz…?
T. Różowy, on pierwszy traci chłód bieli.
J. Różowy… kolor wszystkich dziewczynek?
T. A czy twój różowy nie jest piękny, przepiękny za bardzo?
J. Dla mnie różowy nie jest bezpieczny, szczególnie kiedy opuszcza go biel.
T. A ja nie mam tego lęku, jestem zafascynowana tym, kiedy temperatura koloru otwiera go na nieokreśloność, kiedy pojawia się blask na malarskiej powierzchni, odsłania głębia pigmentów, i wzajemna zdolność przyjęcia barwy…
J. Aniu, a który kolor jest w pełni bezpieczny, atrakcyjny?
T. Czerwony? Ale pomiędzy − do przyjęcia, a atrakcyjny − widzę kolor zielony.
J. Dla mnie czerwień to kolor eksplozja. Jego wewnętrzna dynamika, zwraca na siebie uwagę, krzycząco przyciąga. Czerwień pulsuje. To kolor, który lubi rządzić, lubi też silne uczucia. Pragnę go tak często, jak często chcę niespodzianki.
T. To niezwykle, bo „mój” czerwony ostatecznie traci impet, łagodnieje pod pędzlem, trwa od fioletów po biel. Utrzymuje w sobie nasycenie, a jednocześnie leniwie opuszcza gamę. A ty zauważasz te czerwone różnice?
J. Bardzo lubię, kiedy kolor, który tworzę, jako najważniejszy z gamy, wymyka się oczywistej definicji. Ale czym jest to „coś”, co inspiruje kolory?
T. Za każdym razem, kiedy staję przed paletą, zadaję sobie proste pytanie − jaki? Wiem, że jest „we mnie gama”, wachlarz kolorów „zastany”, proces malowania zakłada poszukiwanie „właściwego” koloru. Namalowane kolory są częścią rzeczywistości, w której ożyły.
J. Moje kolory, te które widzę, są w mojej wyobraźni. Są nieuchwytne, oddychają, wypełniają przestrzeń. Różnią się od tych, które znajduję, są tylko ich przybliżeniem.
T. Nie jest łatwo rozumieć, że kolor, który pociąga, to jeszcze nie ten właściwy kolor, a szczególnie jeśli jest ładny, przyjemny, miły… wszystkie te przymiotniki to za dużo dla koloru. Zaczarowanie kolorem budzi we mnie melancholię, wraz ze znalezionym kolorem odbieram światu jego nieodkryty kawałek.
J. Często pozwalam sobie na zachwyt światem, a kolor w nim to wartość dodana. Wiem, że (może właśnie z powodu tego zachwytu) biorę z tego, co widzę, i integruję z moim własnym, wewnętrznym zbiorem. W ten sposób moje zasoby są najbardziej moje, własne. Potrzebuję podążać w stronę mojej najbardziej osobistej i najbardziej rzeczywistej dla mnie gamy. Teraz jestem pochłonięta przez kolor, jestem wyznawcą koloru.
Ja − Anna Mielniczyk
Ty − Anna Maria Kramm